Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Papiery po Glince.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chwyciła jego rękę, chcąc go choć w ramię pocałować, ale stary się wymknął.
Pobiegła do męża, ten z nią razem pogonił za wojewodą — protestując.
— Mości książę — zawołał, byłbym niegodnym tych łask, jakiemi mnie w. ks. mość obsypujesz, gdybym ze wspaniałomyślności jego korzystał. Ludzieby powiedzieli, żem się przymówił, że... Nie! mości książę, niech będzie co chce, my tego daru przyjąć nie możemy...
Ale z wojewodą nie było sposobu, gdy raz co rzekł, to wszyscy wiedzieli; próżnem więc było owo wzdraganie się i czystą prawdę rzekłszy, komedja tylko... Koniec końców, padanie do kolan, dzięki, łzy, oświadczenia wdzięczności dozgonnej, a Malunicze przy Krzyskich zostały.
Po weselu posłał im książę akt formalny, a Krzyski też zajął w posiadanie co najrychlej, i jeszcze tak manewrował, że mu na zasiew zboża zostawiono i coś tam remanentu...
Nie wyszło pół roku, pojechaliśmy całym dworem do Białej na Podlasie, bo tam jakiś czas przebyć życzył wojewoda. Z Nieświeża regularnie szły poczty, raporta, listy, i dworzan książę, to tych to owych posyłał; bo choć mu w Białej było też jak u Boga za piecem... ale Nieśwież swój kochał nadewszystko. Tu on w domu, przecież czuł się niby gościem. Niebyło dnia, żeby do niego nie westchnął... Bywało, gdy poczty przywiozą, a nim tam rozbiorą i przygotują, schodzi z korpusu pałacowego, w którym mieszkał, do oficyn do kancelarji, żeby prędzej się o czem dowiedzieć. Pan tak mnogich włości, miast, zamków, a sam byłem świadkiem, gdy się dopytywał o ulubione klacze, czy się nie poożrebiały i o psiarnię i o zwierzyniec. Tandem jednego dnia, przychodzi z listami Bogusławski... a był jak pak gruby, aż się wojewoda przeląkł.
— Tylko mi, panie kochanku, nie referuj wszystkiego, niech cię paraliż nie ruszy... w głowie i tak mam