Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan z panów.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do miasta, dodając razem dla wytłumaczenia siebie, iż mu w Augustówce na wielu rzeczach zbywało, po które musiał przybyć. Augustówka była dawną opuszczoną rezydencyą rodziny.
Z uśmiechem dodał, iż był szczęśliwym, że mu to nastręczyło zręczność poznania współziomków i t. d.
Zenio zabrał głos.
Spodziewamy się i cieszym się zawczasu, że hrabia pozostaniesz z nami!
Szanowną to będzie dla nas zdobyczą, mówił, przybierając ton swój prezydyalny — nas tu nie wielu jest a do czynienia mamy ogromnie.
Hr. August nie prędko odpowiedział.
— W istocie, rzekł, dziś wszędzie wiele jest do czynienia i jeśli kiedy to dziś ci, co większemi środkami rozporządzają, mają też wielkie obowiązki.
— Tak! tak! podchwycił Zenio, — bo to panie hrabio, wojna formalna, wojna. Szlachta i panowie jak w oblężeniu! Proletaryat wszelkiego rodzaju pnie się w górę. Ludzie bez tradycyi, bez przeszłości chcą nam przewodzić...
Dobrze się musimy trzymać, aby się utrzymać...
Hrabia Zenio frazes ten wypowiedział jako myśl własną, ale, prawdą a Bogiem, nie dawno na jednem z posiedzeń, w których prezydował, usłyszał go tak ładnie sformułowanym i przyswoił sobie na własny użytek.
Hr. August zdawał się uderzony nieco tak śmiało wyrażoną myślą, spojrzał na mówiącego i rzekł:
Masz hrabio słuszność! Mamy do czynienia wiele! bardzo wiele! Tak jest!
To proste potwierdzenie założenia bez dalszego