Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik Mroczka.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Sit nomen Domini benedictum.

Nigdy, jako żywo, nie byłbym pomyślał o opisaniu wypadków, które w dosyć długiem życiu Pan Bóg przebyć pozwolił, ratując mnie łaską Swą, gdyby nie naleganie usilne dzieci i przyjaciół, abym dla nich i potomstwa ich pamięć tych przygód zostawał, których oni ani tak objąć, ani tak, jako świadek oczny, opowiedzieć nie potrafiliby, chociaż je nie raz jeden z ust moich słyszeli. Więc nie, żebym mizerną swą osobą chciał zajmować ludzi, boć takich, jakem ja był i w podobnych przygodach, naliczyłby tysiące, ale że mi Pan Bóg dał w wielkiej imprezie i sławnej onej wiktorji nad Turkami, pod cesarską stolicą otrzymanej, uczestniczyć, a rzecz ta pamięci jest wiekuistej godna — przeto się nakłonić dałem, aby coś o tem, jakom na to oczyma własnemi patrzał, zostawił. A że się nie obejdzie, bym przy tej okazji czegoś i o sobie powiedzieć nie miał, niech mi to będzie przebaczone.
Rodzina moja z Mazurów pochodzi, gdzie od wieków dawnych Boleszczyce siedzieli i gdzie im Ziemowit, książę mazowiecki, przywileje wielkie nadał, jako możesz czytać u genealogów naszych. Ci świadczą, jako się rozrodzili i rozdzielili Boleszczyce, a potem i po całej Polsce rozeszli, tak,