Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niech mi bramę otworzy, a ja dalipan wina znajdę.
— Wiecie co P. Burczak, ozwał się głośniéj Barbier, pokazuje się że my tu nie będziemy mieli ani gdzie, ani jak zasnąć, a wypadnie całą noc przesiedziéć. Pozwólcie niechaj Brożek pójdzie nam dzban wina przyniesie, to się z nami pospołu napijecie. Tylko mu dajcie klucza od bramy.
— Co? co? spytał stary — wina przyniesie?
— Przyniesie, powtórzył Barbier.
— A zkądże on go weźmie o téj porze?
— Spuśćcie się WMość na mnie, rzekł Brożek, natoczę pewnie najlepszego, od Malchera, z pod wiechy.
— U Malchera wcześnie zamykają.
— Już ja sobie otworzę, a WMość tylko daj mi od bramy klucza.
Stary poszukał na stoliku i wybrał jeden klucz z pęka, któren odwiązał z rzemyka.
— Idźże Waszmość, rzekł, na wrota od Zamkowéj ulicy, jest tam na lewo furtka podle Bramy, naprzeciw sklepu Malchera, to