Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nął, co się pisał pieczętarzem do ostatniéj umowy, tak go źle przyjęli, iż natychmiast nie bez gniewu odjechać musiał z Brzostowicy. Tym czasem P. Alexander i Pan Starosta nasz jęli stryja namawiać, że kiedy już ma oddawać Xiężnę Zofję Radziwiłłom, niechby przynajmniéj o swoich pamiętał, a bez ich wiedzy tego nie czynił, żeby oni przez to do ugody o owe dobra Kopyckie przyjść mogli z Radziwiłłami. Czego chcieli, to i wymogli nareście, przyrzeczenie na pismie, pod wielkiemi zakładami i zarękami od stryja, iż bez ich wiedzy nie wyda Xiężnéj Radziwiłłom na terminie. Dowiedzieli się i Radziwiłłowie co się gotowało, ale Wojewoda dobrze sobie tuszył, mając zapis od Kasztellana; o pogróżki nie stał, pewien będąc swego. Ale tu już poczęło się gmatwać coraz gorzéj. Nuże nasz Pan Starosta z P. Alexandrem bratem pozwali w Ziemstwie Nowogródzkiém Pana Kasztellana do przesłuchania linji powinowactwa Xięcia Janusza z Xiężną Słucką, pozwali też i Xięcia Wojewodę Wileńskiego do tego samego, że X. Słucka wedle prawa Litewskiego,