Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatni z Siekierzyńskich.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

solencją wielką natrząsał się z Siekierzyńskich i w kościele, na sejmiku, na zjazdach szlacheckich wszędzie ich posiadał. Znosił to pan skarbnikowicz z wielkim animuszem, jakoby nie widział, nie chcąc zwady z podlejszym od siebie poczynać, ale jak go to srodze bolało, nieraz sam na sam przed panem Kornikowskim się wynurzył.
— Patrzaj, waćpan, — mawiał — nie jestże to świat przewrócony, żeby Wichuła, który niewiedzieć z czego powstał i prapradziada swojego wskazać nie może, chodził przede mną, hetmanów i senatorów potomkiem! Ale taka rzeczy kolej i poganin Horacy niejedną aluzję do tego prawa powszechnego mieści w wierszach swoich, i pismo nam liczne stawi upadku rodów najświetniejszych przykłady. Cadent quae nunc sunt in honore...
Na te i tym podobne skargi pan Kornikowski, z którego ust to mam, moderując zawsze żal wielki pana skarbnikowicza, odpowiadał, stosownemi konsolując uwagami; i często wieczory całe zasłuchiwał się opowiadań o liściach dębowych owego drzewa, które na ścianie izby jadalnej wisiało. Oprócz pewnych i wypróbowanych powieści były tam i zajmujące podania z ust do ust ab antiquo podawane o Siekierzyńskich przed Bolesławem Wielkim, a nawet jedno dowodne bardzo, jakoby z Lechem przybył pierwszy przodek domu, i jeden z dwunastu wojewodów był tegoż sławnego rodu.
Tandem też, opowiadał mi pan stolnik nurski, XVI saeculo decresenta, Siekierzyńscy siedzieli na jednej wiosce tylko, która, in vim miasta ich Sie-