Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

surowo lecz nagradza pańsku, do chłopka i biedaka wychodzi i cierpliwie skargi słucha, wsie omija aby im dwór królewski nie ciężył, nie grabi i nie zabiera; — hojny aż do rozrzutności, umie zarówno z obcemi żyć, swoich przywiązać, kmieci zjednać i nieprzyjaciół pożywać to orężem, to sztuką.
Kronikarze zostawili nam powieść o królowéj i o królu Bolesławie, któréj tu, jako najlepiej charakter jego malującéj, opuścić nie możemy.
Bywały uczty na dworze częste a przepych wielki, bo za Bolesława czasów nietylko rycerze i urzędnicy, ale i szlachta bez złotych nie chodziła łańcuchów, a kobiety w złotogłowia się stroiły i obwieszały tak bogatemi ozdoby, że je często pod ręce prowadzić musiano, bo ich same podźwignąć nie mogły. Raz tedy na uczcie rycerskiéj, kędy i królowa była, wszczęła się u biesiady rozmowa o różnych sprawach, a król ubolewać zaczął, że za jakieś przewinienie zaskwapliwie osądziwszy, rodzinę całą pościnać kazał.
Na to królowa głaskając go po rycerskiej piersi, pieszczotliwie spytała, czyby nie rad