Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w kronikarzach, których sekciarstwo ich oburzało.
Piszą nam, że processye ich mnogie okazywały się chodzące po kraju długiemi szeregi, jeden za drugim; obnażeni byli z odzieży do pasa i ledwie okryci płachtami, głowy mieli zakapturzone, a jedni drugich chłostali czteropaskowym rzemieniem w końcu grubo splecionym. Przed orszakiem ich szli dwaj ludzie niosący chorągwie, dwóch ze świecami zapalonemi, i pobożne nucili śpiewy. Takie obchody odprawiali dwa razy na dzień: rano o dziewiątéj, w południe o pierwszéj, co chwila przystając, przyklękając, różnemi śpiewając językami, gdyż ciżba była z różnego pochodzenia narodów złożona. Zrazu miano to tylko za szał pobożny i duchowieństwo srodze się z niemi nie obchodziło; lecz gdy w XIV w. wielkie gromady tych pielgrzymów z Węgier weszły od Polski, władze duchowne jęły się rozpatrywać w ich nauce, i znalazły, że ci ludzie sami sobie nową stworzyli wiarę. Główną zarzucaną im zbrodnią było, że sami jedni przed drugiemi bez kapłanów spowiadali się i grzechy sobie odpuszczali, (dosłownie biorąc wyrazy pisma), że władzy