Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

granicach dzieje, znaczy słupami swe ślady: nie myśli, by się uwiecznić, chce wielkie wprzód państwo zbudować. Z ust nieprzyjaciół zatrutych żółcią pierwsze o życiu jego mamy wieści. I lepiéj tak, bo nikt nad nieprzyjaciela, złością i potwarzą, cnót odmalować nie może: jad bezsilny najlepiej świadczy o potędze, na którą się miota. Dopiero za Krzywoustego pierwszy się zjawia kronikarz polski, Polak czy cudzoziemiec, jak wnosić można z nazwiska, rozsądzić trudno. Gallus prawi raz, że pisze dla sławy ojczyzny, którą nasza, więc i swoją nazywa; drugi raz mówi, że przedsięwziął pracę, by darmo chleba polskiego nie jadł: prawdopodobnie przybysz, jak wówczas wielu, który się tu przyswoił i przywiązał. Zdaje się, że przy dworze Krzywoustego duchowne sprawiał obowiązki. Z pisma widać, że z Henrykiem bratem Kędzierzawego i Jaxą Gryfem odbył daleką i trudną do Jerozolimy wędrówkę. Są co twierdzą, że był pierwszym przełożonym XX. Miechowitów; najstarszy téż rękopism jego kroniki u nich się zachował. Że się nauczył po polsku i rozumiał po słowiańsku, gdy z tego języka pieśni przekładał, rzecz niewątpliwa.