Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Noc majowa.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sielskiego nie moja), ranga zdobyta, dają mu do myślenia.
I ja też wolałbym coś mniéj zawisłego od osoby; choćby lichszą posadę, a mniéj od fantazyi osobistych zależną.
Pan Żurow daje mi do zrozumienia, że z wielką powolnością — może umieszczenie się przy nim być bardzo obiecującém na przyszłość.
Musiałem mu się wytłumaczyć niezdrowiem i przyznać, że wolałbym lichszą posadę, a mniéj kłopotliwą.
Grosz wychodzi przerażająco... widzę już gdy się wyczerpie. Cóż potem? Zaprzągłem się już do prostego przepisywania i tłumaczeń, ale to daje tak mało, że na kawałek chleba najbiedniejszy nie starczy.
Simson domyślający się mojego położenia i odgadujący je, usiłuje mnie przekonać, że mógłbym nie zaprzęgając się w żadne obowiązki, pełnić dorywczo funkcyą doradcy i pośrednika w sądach i urzędach. Dowodzi on że z tego można mieć wcale tłusty chleba kawałek; lecz, nie czuję w sobie najmniejszego usposobienia do takich wyrobków, potajemnych zabiegów, do których czoło mieć potrzeba wytarte i charakter wytrzymalszy na nikczemności, jakich się ludzie dopuszczają.