Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Niebieskie migdały.djvu/575

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

na to odpowiedzieć... Właśnie matka odwołała Alfa i zostali sami z sobą.
— Od wczoraj widzę jesteś pan jak zabity — odezwała się po cichu Herminia... jestem mężna i znoszę to z pokorą...
— A! pani — być postawionym między zdradą a...
Alf wchodzący pośpiesznie nie dał mu dokończyć. Zmieszany hrabia... dołożył jakiś zmyślony szczegół z przejażdżki...
— Jaki to kraj szczęśliwy — odezwała się Herminia — ta wieczna wiosna, te kwiaty — spokój tego kątka... takie morze... takie obrazy... jak tu umierać musi być boleśnie, gdy żyć tak rozkosznie!...
— Są jednak tak czarne myśli, co i ten kraj niebieski potrafią uczynić chmurnym, zimnym i smutnym — dodał Zdzisław...
Alf słuchał i gonił tylko ją oczyma. Miłość jego bałwochwalcza mogła pochlebiać kobiecie, ale go czyniła śmiesznym. W momentach ekstazy składał ręce jak do modlitwy, piękne oczy podnosił do góry, usta mu się na pół otwierały i śliczna twarz ze swą mdłą pięknością nabierała niewieściego charakteru głów Carla Dolcego... Naówczas obudziłby był może litość, ale miłości nie wywołałby tą żebraniną u kobiety, co z sobą na równi lub wyżéj nad siebie chce widzieć ideał męzki... Takiego téż uczucia doznawać musiała Herminia, która się nieznacznie uśmiechała, widząc go w tych płaczliwych ekstazach...