Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Nad modrym Dunajem.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wszystko to czycha na to, aby na starym, słabym panu Modeście uzyskać wpływ i córkę mu, razem z majątkiem pochwycić, a pana usunąć... i...
— Ale ja — nie mam najmniejszego prawa i nie roszczę go sobie, do kierowania moim bratem — odparł zimno Eustachy.
— A właśnie powinnością jest pańską, jako z familii najbliższego — mówił Paschalski gorąco — zająć się losem brata i jego córki... Pan Modest postarzał bardzo, podupadł na umyśle — skutkiem cierpień, jest dobroduszny i łatwowierny do zbytku... Łatwo przewidzieć skutki... Pierwszy lepszy intrygant podkradnie się do panny...
— Przecież — proszę pana dobrodzieja — majątek to ojczysty, pan masz synów... musi go obchodzić, w jakie ręce się te dobra dostaną... Powiem panu dobr. otwarcie... zajmując się losem brata, mógłbyś sobie zapewnić ewentualne nabycie tej ojcowizny.... lub....
Spojrzał wyraziście, pan Eustachy patrzał też ciekawie, ale na jego twarzy spokojnej i wypogodzonej śladu żadnego wrażenia dostrzedz nie mógł mówiący — nie zdawał się nawet rozumieć, co mu dawano do zrozumienia. — Paschalski zaszedł już tak daleko, że nie wiedząc jakiego dozna przyjęcia, dalej już ważyć się nie mógł.
P. Eustachy wąsa gładził i milczał.
Nagle za rękę go chwycił Paschalski, któremu cierpliwości zabrakło.
— Ja jestem człowiek otwarty, zawsze to mówię — odezwał się — i z panem moim dobrodziejem chcę nim być. (Tak samo rozpoczynał z hr. Panterem. było to u niego we zwyczaju). Jestem, bądź co bądź, dziś szlachcicem i baronem austryackim, majątek mam piękny, wstydu nikomu nie zrobię... wprost powiedziawszy, chcę z protekcyą pańską, starać się o rękę panny Anieli... Otwarcie panu powiem, że co się tyczy majątku, warunki pańskie, jakie mi dasz, przyj-