Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Nad Spreą.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szanowny radzca komercyjny zawsze jeszcze trwał w tem przekonaniu, iż oddalenie się Wolskiego było zasadzką i że w końcu sam będzie musiał przyjść układać się o jakąś zgodę. Nie dozwolił więc nikomu uczynić kroku... a codziennie po obiedzie na Polaków stare anegdotki wywlekał i mścił się na nich za Wolskiego. Dostawało się tam narodowi, jak się nieraz i z trybuny parlamentu kulturtregerskiego z dziwną słodyczą i taktem słyszeć daje.
Helma milczała — nie smakowała w trywialnych ekspektoracyach rodzica, ale miała inne z nieco wybrańszych autorów, Arndt’a, Heinego i Freitaga na swoją potrzebę.
Powtarzało się to niemal co dnia.
Dr Arnheim, który znowu począł bywać i przesiadywać po całych dniach na drugiem piętrze, czerpiąc z nauk przyrodniczych, z etnologii, z historyozofii i z różnych uczonych komórek, przekonywał