Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 1.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Z twarzy trudno się całego domyślić człowieka. Oblicze to piękne, lecz zamknięte i osłonione lekkim szyderstwa wyrazem. Wyraz ten rzadko go lub nigdy całkiem nie opuszcza.
Podróżując dla interessów, pan Warszawski wiele i dalekiego świata widywał; ma pewnego rodzaju wykształcenie doświadczeniem nabyte, lecz z ludźmi różnymi obcując, tyle go okazuje, ile im należy. Staje trochę wyżej, (jeżeli może) od tego, z kim ma do czynienia, — lecz tak, aby dlań był zrozumiałym, a nie szafuje tem, coby ocenionem nie było...
Wszyscy jednozgodnie uznają go za człowieka bardzo rozumnego.
Już sama zdobyta i utrzymywana niezależność daje mu do tego prawo — pieniądz zdobyty jest zawsze dowodem rozumu, przebiegłości i wytrwania.
Oprócz tego Boruch umie każdemu wpoić to przekonanie, bardzo prostym sposobem..., z odrobiną szyderstwa; gdy trzeba, pochlebiać umie.
Oznaczyć, czem Warszawski właściwie się zajmuje, a co mu obce, nadzwyczaj byłoby trudno. W rzeczach handlu nie odrzuca naprzód nic, co zysk, opłacający pracę, przynosi; tam, gdzie wpływ uzyskać może, nie zaniedbuje się nigdy... A że z tem dwojgiem łączy się, jako podstawa, znajomość gruntu, po którym stąpać potrzeba: przeto