Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szy od pretorianów, od legii rzymskich od tego tłumu w który powoli wsiąkło chrześcijaństwo, zakończył Kuba.
— Bałamucisz się tym fałszywym porównaniem, zdaje mi się — dodał Naumów nie ma nic wspólnego między rozkrzewieniem się i zwycięstwem chrześcijaństwa, a wyswobodzeniem Polski.
— A ty się mylisz, mój bracie, żywo odparł akademik, jest to dalszy ciąg tych samych dziejów. Polska nie żąda nic więcej nad to, co Chrystus nauczał i co dał światu za prawo. Wyswobodząjąc jednostkę, Zbawiciel oswobodził narody, jedno logicznie idzie za drugim, krusząc okowy niewoli, nie chciał by jedno państwo znęcało się nad drugim, tak samo jak panu i słudze ogłosił równość, tak ją nadał ludom. Ale Ewangelia codzień się bardziej staje martwą literą, a Kościół, co ją ma tłumaczyć, związał sobie ręce spółką z despotami, a z ducha Chrystusowego zeszliśmy na świętokradzki komentarz litery. Potrzeba więc nowych apostołów, coby naukę Ewangelii krwią ogłosili nie ludziom już ale ludom, ale panującym i rządom. Wy chcecie tego dojść negując Ewangelię postępowaniem swoim, środkami jakich używać macie, ja idę logicznie jako żołnierz Chrystusa, wierząc w siłę ducha tylko i w zwycięstwo ducha. Dajcie mi sto świętych ludzi gotowych na śmierć, a zawojuję świat.
— Padną oni i świat się śmiać będzie.
— Tak jest, padną i świat będzie się śmiał i klaskał pod szubienicami, ale szubienice krzyżami się staną, a na mogiłach tańcujący pijani żołdacy zostaną nawróceni, nie dziś to jutro...