Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zaraz po strzałach ludowych, po wielkim pogrzebie, (Moskwa, która na ducha innego oręża nad pięść nie miała i do walki przeciwko uczuciom potrzebowała bagnetów), zaczęły ściągać wojska do Warszawy. Między innymi pułk, w którym służył Naumów, został tam także przeznaczony.
Była to chwila rozstrzygająca przyszłe losy Polski i Moskwy. Baczniejsi widzieli już, że w szlachetniejszych duszach rodziło się współczucie dla naszej sprawy, strwożyło to przyjaciół despotyzmu.
Łatwo się przekonać z dzienników, z pism, z samych faktów, które później starannie ukryć usiłowano, że moskale z początku porwani byli wielkością tego obrazu, który przedstawiała Polska. Gorczakow[1] mimowolnie ustępował przed tą falą wezbraną, widzieliśmy żołnierzy w dniu 27 lutego rzucających karabiny i przechodzących na stronę ludu, pułkowników, co nie mogąc spełnić wydanych im rozkazów, woleli sobie odebrać życie, jeszcze chwila, a może naród rosyjski, ulegając szlachetnemu popędowi, byłby sam dopomógł do zrzucenia z nas więzów.

Rząd też doskonale to widząc, rozpoczął tę sztuczną agitację, która w pijany szał się zmieniła; po pierwszych oznakach współczucia dla Polski, spuszczono z łańcuchów to stado brytanów, które wielkimi słowy miało ślepy naród obałamucić, zagrano na wszystkich piszczałkach pseudo patriotyzmu, a kraj, któremu brzmienie tej nieco swobodniejszej

  1. Książę Gorczakow namiestnik rosyjski w Królestwie Polskim w dobie przed powstaniem styczniowym.