Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się sama do siebie, obrachowując, że musi wyjść za nieco starego mężczyznę; w planach jej na pierwszym stało małżeństwo tego rodzaju, z kochankiem w dodatku jednym lub kilkoma, z wielką fortuną, i imieniem, z podróżami, Paryżem i t. p. Ojciec był nie majętny, oprócz Natalii były jeszcze dwie siostry i synek, który już chodził w paziowskim mundurku; a pułk jakkolwiek był dojną krówką, nie mógł dać posagu, bo się żyło po pańsku. Natalia wiedziała, że przyszłość sobie tylko może zawdzięczać. Nie troszczyła się jednak o nią zbytecznie, czuła, że pierwszy bogaty, wyłysiały wdowiec lub zużyty stary kawaler, na którego sieci zarzucić zechce, pastwą jej będzie. Tymczasem bawiła się rozkochiwując oficerów, kłócąc ich między sobą i śmiejąc się z kolei ze wszystkich. Właściwie rzekłszy, ona to pułkiem komenderowała, ojciec był pod jej rozkazami.
Nieużyta jeszcze i niezłamana żadnym uczuciem, żadną przeciwnością, obdarzona talentem niezmiernym, Natalia miała tysiąc fizjognomii a właściwie żadnej... Wedle natchnienia, kaprysu przybierała z kolei postać poważną dziecinną, wesołą, filuterną, naiwną, i do rozpaczy przywodziła swych wielbicieli. Nigdy dzień wczorajszy i jego usposobienie nie zaręczały za jutro, po największym rozczuleniu posuniętym aż do łez, następowała zimna obojętność i szyderstwo, po największych łaskach najstraszliwszy gniew, wszystko to bez przyczyny widocznej, bez logiki... Przechodziła od razu z jednej ostateczności w drugą; bawiła się osłupieniem tych, co ją zrozumieć i wytłumaczyć sobie chcieli.
W głębi tego charakteru był chłód córki