Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czyciele i dozorcy nad tym problemem jak wykształcić człowieka, łamiąc w nim samoistność i wolę. I jak ptakom obcinają skrzydła aby nie odleciały, tak nieszczęśliwym tym wychowańcom despotyzmu łamano uczucia, naginano myśli, aby się stali posłusznymi tylko narzędziami jednej i jedynej woli cara. W istocie prócz niego nikt w Moskwie swej woli nie ma, a kto ją okazuje jest buntownikiem. Wszelką władzę zlewa car, od kanclerza państwa aż do kaprala, wszyscy zwierzchnicy są namaszczeni przez cesarza, są od niego delegowani do spełnienia swych obowiązków, ale ponad sobą mają znowu rozmaite stopnie władzy, które ich ugniatają.
Kodeksem prawa wedle ich pojęć, jest wola cesarska na piśmie objawiona. Car może ją zmienić, zawiesić i nadać jej siłę wsteczną. Ogólne zasady praw dla nich nie istnieją; prawa Boże i prawa narodów są herezją wobec caratu.
W pierwszych chwilach polskiego ruchu 1861 r., gdy zesłano jakiegoś naczelnika wojskowego do Suwałk, który sobie po żołniersku poczynał, jeden z urzędników sądowych oparł mu się dowodząc, że postępowanie jego było prawu przeciwne. Niepodobna wyrazić jakie zdumienie ogarnęło Moskala, gdy to usłyszał, odwołanie się do prawa było dla niego zuchwalstwem jakiego nie miał pojęcia.
— Prawo! zakrzyczał, jakie prawo? ja tu jestem z ramienia cara, a co ja rozkazuję, jest jedynym prawem. Najtroskliwiej więc czuwano, aby wpoić w młodzież zawczasu ślepe to posłuszeństwo dla „żywego Boga“. Mikołaj ten rodzaj szału w zaprowadzeniu bałwochwalstwa doprowadził do tego, że wy-