Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Naumów się żeni — ja się żenię, jeśli on nie, ja nie... podałem się na Kaukaz.
Natalia widocznie oburzyła się tym targiem, wzdrygnęła, trochę duma obrażona krwią na jej twarz bryzgnęła, ale — niestety, ona jeśli nie kochała Kniphusena, gwałtownie przynajmniej jego chłodem i egoizmem czuła się ku niemu pociągniona, miała dlań sympatję jak zgnilizna do zgnilizny. Człowiek ten obojętny na wszystko był dla niej ideałem, był niezwyciężonym do zwyciężenia. A dodatkowo miał jej dać tytuł, imię — ogromny majątek i zupełną swobodę!!! Zniosła upokorzenie, połknęła chłód, uśmiechnęła się i wyszła milcząca.
Baron stanął u okna, spuścił głowę i o cudo! suche od dawna oczy, wypalone powieki, zwilżyły się, spadły z nich dwie łzy, by zniknąć na gorących policzkach. Kniphusen ocierając ich ślady uśmiechnął się do siebie.
— Wspomnienie młodości! starzy goście dawno niewidziani szepnął w duchu, zabłądziliście do pustej chaty, niema was czym przyjąć! niema!


∗             ∗

W ciemnej izdebce, przed obrazem ukrzyżowanego Chrystusa, przed Częstochowską Maryją, klęczały trzy niewiasty. Bliżej wizerunku, przed którym paliła się lampa dwie młode, za nimi zapłakana staruszka ze złożonymi rękami.
Lenia podtrzymywała Magdzię, która co chwila słabła i opadała na ziemię, i jej brakło sił, ale miłość ku siostrze wydobywała z niej ostatki życia. Wśród gorącej modlitwy,