Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
59





V.

Dość rano wyprawił przeor znowu, choć tęsknie i smutno, tych samych posłów co wczoraj. Zamojski utrzymywał go w téj myśli zwlekania traktowaniem, dla zyskania na czasie. Miano zawsze nadzieję w Janie Kazimiérzu i znanéj pobożności jego dla świętego miejsca: oczekiwano posiłków, odsieczy od kasztelana Kijowskiego może, polegając na staraniach Stanisława Warszyckiego, na naleganiach prowincjała Broniewskiego, na uczuciu ślachty polskiéj, która wieści o oblężeniu Jasnéj-Góry przyjąć nie mogła obojętnie; w ostatku zima nadchodząca powinna była Szwedów odpędzić. Czas więc zyskując, kupowano choć słabą nadzieję. Jeden