Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
145

zagadnął o mnichach, o dekrecie, o polakach; mówiono o rzeczach obojętnych, potém nadeszły puhary, gra, szał i wszyscy zapomnieli prędko o chwilowém niepokoju. W obozie był tylko dany rozkaz otaczania twierdzy, opasywania jéj, a że się bronić i odstrzeliwać nie mogli zakonnicy, bo pamiętali groźbę, że za piérwszym strzałem posłów powieszać miano; polecono drapać się nawet na mur, zarzucać fossy i stanowiska coraz bliższe zajmować.