Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom I.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stanął kościołek świętéj Barbary. Napróżno starano się cięcia mieczów i ślady uderzeń zamalować; pozostały one na świadectwo o występku wiekuiste; stokroć zakryte, zawsze na wierzch wracały, i dotąd są jakby męczeństwa obrazu blizną.
W piętnastym wieku Paulini, z téj szkółki i rozsadnika częstochowskiego, rozeszli się po Polsce, niosąc z sobą wszędzie cześć Matki Bożéj Częstochowskiéj: do Pińczowa, do Wielunia, Włodawy i innych miejsc. Nowy napad Czechów w r. 1466 spustoszył Częstochowę i okolicę; mnisi jednak okupić mu się mogli i świętokradzkie dłonie nie dotknęły obrazu. Odtąd cicho było na Jasnéj Górze, rosły tylko nadania, cisnęli się tłumnie pielgrzymi, sypały pobożnych ofiary. Kazimierz Jagiellończyk przybywa z rodziną i dworem, pomodlić się przed Opiekunką Polski, niosąc Jéj nowe dary królewskie, nadania włości i swobód. Królowie wszyscy potwierdzają przywileje poprzedników, pomnażają je i bogacą Kościoł i klasztor. Sama osada częstochowska pod skrzydłami Orędowniczki, wzniosła się znacznie, urosła, i pomnożyła w ludność, z mieściny na gród poważny wychodząc.
Zygmunt, piérwszy wzorem braci, złożył na