Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/302

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

294
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

szalonéj pogoni przez pola, łąki, rowy i lasy, na oślep w stronę, w któréj czuł, że ona była? któż zgadnie i kto powiedzieć potrafi!
Burza na lądzie i burza na morzu, które z otchłani wydobywają fale, zaciemniają widnokrąg, mroczą niebo, osłaniają ziemię, jednym całunem czarnym wszystko spowijając na chwilę, nie dają wyobrażenia tego zamętu duszy człowieczéj, gdy wicher niepokoju, gdy piorun nieszczęścia w nią uderzy... Myśl wówczas i uczucie plączą się w jakieś pasma różnobarwne, bezładne, w których nie ma ciągu i związku. I dobywają się z ich głębi idee dawno uśpione, dawno zabliźnione rany, a wśród nich przytomna jedna, główna myśl ciosu, który nas dotknął, tkwi rozświecona błyskawicami, to czarnym pasem na chmurach. W takich razach człowiek nie jest panem myśli i uczucia, nie kieruje niemi, nie włada: one nad nim jak chmury ciągną się, przeganiają, łamią, błyskają, piorunują lub osiadają mgły gęstemi. Jeśli na chwilę odzyszcze władzę, znowu mu ją wytrąca siła téj burzy, która w łonie powstała, aby dowieść jego niemocy.
Taki był stan duszy Jerzego, który już nie mogąc walczyć, poddał się uczuciom trwogi i namiętnego niepokoju, myślom rozpaczliwym, targającym nim na wszystkie strony.
Ani wiedział jak przebiegł przestrzeń dzielącą go od wioski hrabiny, jak konia zziajanego i rozbitego rzucił pod gankiem, jak wpadł do sieni i do pokoju bezprzytomny.
Hrabina klęczała, i zachodząc się od płaczu, modliła się. Obok niéj druga kobieta łkała także. W kątku doktor siedział ponury ze spuszczoną głową.
Milczenie śmierci, straszne, ciężkie panowało w ca-