Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

225
JASEŁKA.

przeklęctwo ojca, bo nie kochać go nie mogę, bo nie myśleć o nim nie potrafię, a ojciec przeklął nas oboje.
— Dziecko moje, to ci się tak zdało. Jam słuchała: on nie to powiedział.
— Serce moje to uczuło.
I jakby opamiętawszy się, powiodła oczyma szukając ojca, a nie znalazłszy go, zamilkła.
Stan jednak Loli pogorszył się mocno, i lekarz wezwany, który nadjechał wieczorem, zostając przy choréj, prosił, aby po drugiego posłano.
— Nic tu nie jest jeszcze, rzekł do matki; ale zawsze ja nie jestem tak biegłym na słabości kobiece lekarzem — wolę mieć kogoś do pomocy. Ze mnie konował; dobrze to, gdy sobie prosty człowiek nogę skaleczy, ale nie gdy dziecko dorastające roznerwuje się, a jeszcze tak delikatne.
Hrabia milczący pozostał chwilę, ale widząc sam, że sobie nieopatrznie postąpił, nie umiejąc poradzić, nie chcąc swych słów odwołać, nie mogąc inaczéj się odezwać, pożegnał żonę i odjechał nie mówiąc słowa. Marya nie robiła mu wymówek próżnych; milcząc przyjęła zimne jego pocałowanie, i rozstali się chłodno, z bólem w sercu oboje.
— To dziecko zgubione, rzekł siadając do powozu Rajmund: zgubione pieszczotami, pochlebstwy; na to nie ma już ratunku.


U państwa Jędrzejowstwa oczekiwano niecierpliwie przybycia Jerzego, którego sprzysiężeni przyjaciele domu obowiązali się żywcem lub martwego dostawić pannie Anecie.