Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.1.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

58
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

— Co to jest? co to jest? spytali razem Radwanowicz i Lacyna: co się WPanu stało, panie Pawle? To jakiś dzień feralny.
— Ale nic! Tylko mu się przywidziało znowu jechać do Pińska!.. Jechać! po co jemu jechać?
Wieść ta wpadła między nich jak piorun.
Lacyna i Radwanowicz spojrzeli na siebie znacząco; wychodziło to tak dalece ze wszelkich prawdopodobieństw i trybu życia zwykłego, żeby po latach zasiedzenia miał hrabia gdzie wyjechać, iż nie pojmowano, co mogło to nagłe postanowienie spowodować.
— Jemu jechać? po co? zawołał, machając rękami staruszek: do czego to się zdało? Chory, kolana go bolą, zaziębi się; ani powozu, ani porządnego poklatu nawet i czółna, ani odzieży stosownéj! Noce chłodne... Gdzież? odzwyczaił się: rozchoruje. Staremu wyjść tylko ze zwyczajów, to śmierć.
Lacyna pokiwał głową.
— Zwyczaj, nałóg, druga natura, dodał Radwanowicz... nic pewniejszego. Natura naturans i natura naturata; zkąd Linneusz i Buffon naturaliści, a nie daleko zaraz świat przedpotopowy, zęby słoniów i mamutów; Afryka słoniowym zębem handlująca, która była śpichlerzem Rzymu. Roma aeterna, i limina apostolorum....
— I po co jemu jechać?
— Po co jemu jechać?
— Po co jechać? z oburzeniem wtórowali wszyscy.
— WPan, panie Pawle, powinieneś mu to przecięż wybić z głowy: bo po co jedzie?
— Czy ja mu mogę co wybić albo wbić! zawołał Paweł. To uparty jak... (ale tu się pomiarkował) — choć