Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.1.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

172
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

dzisz hojnie mego przyjaciela pana Hilarego i mnie, jako po wspaniałości pańskiéj i ważności przedmiotu, tak blizko serce jego obchodzącego, wnosić się godzi. Bo, nie licząc furmana i dyety naszéj w czas tak drogi, gdy jajko po groszu płacić potrzeba, ja i pan Hilary oderwaliśmy się od swych zajęć, co niemałą dla obu nas stanowi stratę, gdyż mógłbym był na cel wielki, jaki sobie założyłem, zebrać przynajmniéj...
Hrabia ręką machnął; chmurna była twarz jego. Zawołał Wicka.
— Niech przyjdzie Lacyna.
— O tém wszystkiém — rzekł — ani słowa tu przed ludźmi, dla czego i z czém przyjechaliście. Powiecie im co chcecie: rozumiesz Mąkiewicz?
— A i ja rozumiem! odparł Drychliński. To rzecz wiadoma: trzymaj język za zębami.
— Macie wpanowie za waszą fatygę — rzekł hrabia, dobywając grosza i żywo im go oddając.
Mąkiewicz choć sowicie wynagrodzony, spojrzał na to, co miał w dłoni.
— Jeszczebym się ośmielił zwrócić uwagę na tę furkę, która nas niby przywiozła i odwiezie.
Hrabia dorzucił coś jeszcze, pragnąc się pozbyć co najprędzéj natrętów, zmuszony cierpieć ich, choć widocznie zniecierpliwiony. Wtém i Lacyna wtoczył się, stukając kijem, czerwony, z nastrzępionym wąsem i zaiskrzonemi oczyma.
— Proś ich wpan na śniadanie do siebie, rzekł mu hrabia; nakarm, napój i niech z Bogiem jadą.
To mówiąc odwrócił się szybko, i nie zważając na ukłony, siadł zadumany głęboko. Lacyna mrugnął, aby w cichości wybrali się z nim do jego mieszkania.
Jak pobudzona była ciekawość jego i całego dwo-