Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Hybrydy.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nawet wyglądało u zarania. Baronowa była zamyślona i posępna, Potomski poważny i zakłopotany, a p. Julia smętna, spoglądała na ojczyma przyszłego z nieutajonym wcale strachem i odrazą.
Pan Jeremi Lubicz Pawłowski zaczął był lekkie, podjazdowe staranie o pannę Józefę Karlińską, ale i czas był za krótki, ażeby się to mogło dokończyć oświadczeniem i te panie znajdowały poważnego radcę tak czasem dziwnym, mimo powierzchownej ogłady, tak nagle z salonowego człowieka przechodzącym na lokaja — iż się z nim oswoić nie mogły. Służbiste i surowe formy urzędnika odbijały się nawet w prywatnem życiu; znać w nim było emancypującego się wprawdzie, ale czującego się nie wyemancypowanym jeszcze. Obróża nie zeszła z szyi... łańcuch wlókł się za nim nawet na swobodnej ziemi. Z obu stron potrzebowano rozmysłu, a choć pani Karlińska bardzo chciała wydać córkę, nie miała ochoty wysłać ją tak daleko.
Hamowski, który kąpał się i pił świeże wody, a znajdował, że mu pomogły, wybierał się także opuścić Księstwo Nassauskie i biedz jeszcze do Ostendy, aby nabrać więcej sił, tak potrzebnych do utrapionego bytu doczesnego.
Państwo Burscy nie mówili dotąd o wyjeździe — pani i panna potrzebowały dłuższych kąpieli, lekarz je zalecał. Przyczyniało się może potajemnie do przeciągnienia pobytu dotąd nierozwikłane, tajemnicze staranie Darnochy o pannę Hersylię... którego się zapierano, a jednak nie chciano odpychać. Ojciec nie miał dosyć energii, aby tego konkurenta, tak