Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w naszych szpargałach i bibule rozpatrywać się zechcą. Nie będziemy utyskiwali wcale na wyrządzone nam krzywdy przez współczesną krytykę; — ulegała ona przewidzianym z góry wpływom... a pocieszyć by nas mogło wielce to, że ogół czytelników inne dla tych opowiadań okazał usposobienie i inny cale sąd wydał o nich niżeli dziennikarstwo nasze. — Krytyka nie zdoła go ani zwichnąć, ani ku nam zniechęcić.
Każdy pisarz zresztą wcześnie przygotowanym być powinien na sądy wszelakie a przedewszystkiem na krzywe i powierzchowne jakim my nieraz z uśmiechem na ustach — uledz musieliśmy...
Nie zraziło nas to od dalszych studyów nad obyczajami współczesnemi pod których szatą lekką mało kto poważniejszej myśli chciał dostrzedz. Powieściopisarstwo u nas stoi w tej chwili na stanowisku przeważnem, ale z niego korzystać nie umie. Z wyjątkiem kilku, pisasarze powieści są bajarzami zabawiającemi chci-