Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

141
DOLA I NIEDOLA.

ale trochę sprzętu, a przystroi się do niepoznania... Byłem już w kilku magazynach mebli, są drogie, ale gotówką płacąc, otrzymamy je ze znaczném ustępstwem... Tapicer zgodzony... za pięć dni będziesz pan tu mógł przyjąć kogo zechcesz, będzie skromnie, ale de bono gusto.
— A stajnie? a wozownie? spytał kasztelan.
Nadeszły kwestye ważne koni, powozów, kucharza, dworu... Obliczywszy się ściśléj z Malutą, pomiarkowali oba, że mimo oszczędności, utrzymanie się na stopie przyzwoitéj w tych czasach ogólnego zbytku nie było tak łatwe, jak się zdawało z początku. Kasztelan nie chciał się wydawać zupełnie ubogim, choć takim był w istocie, obawiał się robić długów, a nie było innego sposobu, tylko od niepewnéj trochę zapożyczać się przyszłości. Do późnéj nocy roztrząsano budżet... Maluta dziwnie jakoś ośmielał i napędzał do wydatków nieopatrznych.
— Panie Floryanie, rzekł długo wytrzymawszy kasztelan: muszę ci nareszcie odkryć całą prawdę... Ja mam bardzo niewiele, żona moja obowiązała się płacić mi pewną pensyę, ale ta, jak widzisz, nie starczy... Starostwo moje jest rzeczą lichą i niewiele przynoszącą; majątek ojcowski ledwie na życie starczy matce.
— Pozwolisz mi pan równie być szczerym — odezwał się Maluta, ściskając go i całując powyżéj brzucha, gdyż wyżéj usta jego i głowa nie dosięgały.
To mówiąc, wybiegł, opatrzył drzwi, odciągnął pana Adama na środek pokoju, i począł bardzo zniżonym głosem:
— Nie mamy co w bawełnę obwijać, trzeba być otwartym. Świat jest zepsuty, na nieszczęście bardzo zepsuty; ktoby do zbytku chciał być skrupulatnym....