Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
20

ranne daje gusta wytworne, czyni potrzebą towarzystwo dobre, xiążki i t. p., a z jakiemiż trudnościami walczyć musi ubogi, żeby te przyjemności życia, do których nawykł, bez upokorzenia pozyskać? Anna nagle przeniesiona z pięknego pałacu do mizernego dworku, który z całego majątku rodzicom jéj pozostał, nie miała nauczycieli, fortepiana, xiążek, arfy, kwiatków swoich, ogródka, pięknych obrazów i pięknych sukienek; z początku było jéj bardzo ciężko znieść taką odmianę, lecz gdy ujrzała posępne twarze ojca i matki, gdy uczuła potrzebę pocieszania ich; udała, że jest dobrze, że lepiéj jak wprzódy, włożyła uśmiech na usta, i biedni rodzice uwierzyli dziecięciu, które z nieporównaném poświęceniem uśmiechało się do nich, płacząc w sercu. Anna miała już tyle siły i tyle miłości, że potrafiła udawać, i do śmierci rodziców nie pokazała smutku, który serce jéj ściskał. Naówczas poznała ona świat najlepiéj, i myśląc o nim w cichości powiedziała sobie, że cierpienie jest przeznaczeniem człowieka na ziemi, że szczęście jest niepodobném, a jeśli kiedy zaświeci, to chyba dla tego, żeby po nim czarniéj się jeszcze