Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
189

ją bez wrzawy, wszystko tak ułożyć, jakby ona sama uciekała z domu. Ordęga powierzywszy doprowadzenie jéj do miasta najbliższego Bałabanowiczowi, miał powrócić do domu i udawać całkiem obcego téj sprawie. Tę ostrożność doradzała mu myśl o sławie Anny, mogącéj szwankować na wykradzeniu przez młodego człowieka, w którym łatwo każdy zalotnikaby poznał.
Gdy wszystko obmyślono, Sędzia spokojnie układł się na kanapie i kazawszy się zbudzić bardzo rano, aby miał czas odbyć wizytę w Brzozówce i stanowczą czynność w Złotéj Woli, zasnął snem sprawiedliwych, a raczéj zmęczonych.
Pan Teodor ani mógł przyłożyć głowy do poduszek, tak go jutrzejsze zajmowały wypadki.