Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
102




VIII.

Równie uroczyste było wesele, które Anna łzami oblała. Zdawszy się na wolę Bożą, szła do ołtarza jak ofiara, milcząca, zimna, modląc się tylko w duszy, bo mimo tylu przeciwności nie postradała ufności w Bogu, którą słabsi ludzie tak prędko za pierwszém cierpieniem tracą.
A naprzód zmieniły się bardzo miny P. Mateusza i Sędziego, gdy do Intercyzy przyszło. Tu pokazało się, że Bałabanowicz, albo nic nie zrobił, bo nie chciał, albo że nie mógł. Rad nie rad P. Mateusz musiał milcząc a klnąc w duszy, przyjąć 50,000 posagu, a 30 w wyprawie i jeszcze oprawę żonce w podobnejże summie na swoim majątku zmuszony został uczynić. To mu zupełnie humor popsuło, byłby się cof-