Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
89

podobnież uczynić! Spójrzała na Annę, Anna stała łzami zalana.
— Czegoż to Aspanna płaczesz?
— Ach! Ciociu, zawołała Anna padając jéj do nóg, nie zmuszaj mnie abym szła za niego! Ja będę z nim nieszczęśliwą!
— Słyszałeś, a toż co? Aspanna pozwalasz sobie rezonować! Zkądże to wiesz, że będziesz z nim nieszczęśliwą! A to także coś osobliwego! Aspanna jesteś bardzo zuchwałą! Pójdź precz Żolka! precz mówię Żolka! Aspanna więc jesteś rozumniejszą odemnie, kiedy myślisz, że to co ja zrobię, nie będzie z twojém dobrem! Słyszana to rzecz! Jaja mędrsze od kur! Otoż to owoce modnéj edukacij! Pójdź precz Żolka! A nie pójdziesz?
— Ja nie chcę iść za mąż, cicho mówiła daléj Anna, ja wolę zostać przy Cioci i pielęgnować ją w starości!
— W starości! cóż to, czy ja jestem stara! A toż to co? Aspannie się pomięszało w głowie, rozum straciłaś.
— Ja wolę pójść do klasztoru —
— Aspanna niemasz do wyboru, to zrobisz co ja każę! Jeszcze sobie pozwala mieć swoją