Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żywot i sprawy Pełki.djvu/375

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O życiu wszakże dłuższem i wyjściu z choroby lekarze zupełnie zwątpili; pomiędzy ludem, mieszczanami i szlachtą uparte krążyły wieści, że króla w cyrance, którą rad jadał, struto. Struły go raczej ludzkie niechęci i żółć, którą go napawano.
Dopadłszy na ostatek antykamery królewskiej, Pełka zastał tam dwór cały, i podkanclerzego, i kanclerza, i mnóstwo panów, w rozpaczy niemal nad stanem zdrowia króla tracących głowy... Przed kilku dniami wrzód sam z siebie pękł, lekarze odzyskali nieco nadziei, która krótko trwała, przyśpieszało to tylko koniec nieuchronny. Pełka wedle instrukcji hetmana sam królowi oddać pragnął list i ustnie przynieść zaręczenie, iż Chocim wzięty być musiał... Ksiądz Olszowski jednak dopuścić go nie chciał i wymógł na nim oddanie papierów...
Aga od dwóch dni był we Lwowie z listem sułtana, ze szkatułką dla króla, zawierającą znaki hołdownictwa; dopuścić go nie chciano, czując, że pismo i upokarzające poselstwo byłoby nieszczęśliwego dobiło. Zwlekano pod rozmaitemi pozorami. Natomiast o pośle od wojsk i hetmana znać dano natychmiast... lecz król mało uczuł stąd pociechy... Zapytał tylko, ktoby tę wieść przywiózł, — wymieniono Pełkę po nazwisku — przypomniał go król i wprowadzić kazał.
Późny był wieczór już, gdy wszedł do królewskiej sypialni, w której chory na łożu spoczywał, blady i do niepoznania zmieniony. Twarz Pełki przypomniała mu snadź dawne czasy, i wyciągnął doń rękę białą, zimną, wilgotną, którą niebieska sieć żył opasywała. Zestarzały był, wychudły, a oczy okrążyły plamy ciemne... Przy łożu siedział kanclerz, stał doktór i kilku ulubieńców króla, wszyscy niemi i przerażeni... Gdy Pełkę przed łoże wprowadzono, usunęła się część przytomnych, biskup tylko pozostał. Michał kazał się Pełce przysunąć ku so-