Strona:Józef Birkenmajer - Sprawa opieczętowana.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
5

w nich różnych zdań i wyrazów oraz dodawania skomponowanych naprędce słów i zwrotów, jakich tam wcale nie było. Trzecią wreszcie metodą była obfitość patetycznych wykrzykników, huczne fanfary słów, które miały przeciwnika ogłuszyć, a postronnego słuchacza przerazić: słowem, metoda jerychońska.
Wszystkich tych metod nie omieszkał prof. Brückner zastosować i do mnie. W recenzji zamieszczonej w „Pamiętniku Literackim“ sfabrykował różne dziwne teksty i przypisywał mnie ich autorstwo, choć w książce mojej napróżno ich szukać. W drugiej recenzji, zamieszczonej w „Nowej Książce“, tak książkę moją „streścił“, iż to streszczenie nie ma prawie nic wspólnego z jej treścią. Pozatem nawymyślał mi od Ryczywołów, szkoda jeszcze że nie od Tworek. Wśród różnych eksklamacyj przemycił wreszcie garstkę apodyktycznych ogólników, mających znów grzebać raz na zawsze tradycję o pochodzeniu „Bogurodzicy“ od św. Wojciecha.
W odpowiedzi, jaką zamieściłem na kartach „Pamiętnika Literackiego“, zaprotestowałem przeciwko wspomnianemu przekręcaniu tekstów i wyników mej pracy, a rozprawiwszy się z owemi ogólnikami, poprosiłem prof. Brücknera o rzeczowe argumenty, któreby stwierdziły, że: 1) „Bogurodzica“ powstała w XIII wieku, 2) że pieśń ta nie mogła wyjść ze środowiska, w którem żył czy którego natchnieniem był św. Wojciech.
Na tę prośbę zareagował prof. Brückner dwukrotnie. Najpierw w bezpośredniej replice na kartach tegoż „Pamiętnika Literackiego“, na której to replice Redakcja zamknęła polemikę (nie odmawiając mi chyba prawa do odpowiedzi w innem piśmie). Następnie w „Wiadomościach Literackich“ ogłosił artykuł „Fałsz a skutki“, w którym wprawdzie niema ani słowa o mnie, ale w którym jest mowa o autorstwie i genezie „Bogu-