Strona:Józef Birkenmajer - Przyjaciele.djvu/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Krowa.

Z wielką powagą kroczy po łące
I zjada sobie ziele pachnące,
Czasami ryknie wśród takiej drogi,
A gdy pies przyjdzie… nuż go na rogi!

Nie ma jak krowie, wszak prawda, dzieci?
Ona do szkoły rano nie leci!
Zawsze spokojna, żuć nie przestaje,
Wie, że potrzebna, — bo mleko daje!

Człowiek się troszczy o dobro krowy,
W zimie ma także posiłek zdrowy…
Tak sobie wiedzie żywot bezpieczny,
Ten, kto jest pewny, że użyteczny!