Strona:Józef Birkenmajer - Epitafjum Bolesława Chrobrego.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
5
EPITAFJUM BOLESŁAWA CHROBREGO

nisław Zakrzewski w dziele „Bolesław Chrobry Wielki“[1]. Z archeologicznego punktu widzenia zajmował się grobowcem Marjan Gumowski[2], przyczem omówił epitafjum, dając własną jego interpretację. Osobną książkę[3] wreszcie poświęcił naszemu epitafjum ks. Piotr David. (L’épitaphe de Boleslas Chrobry, Paris 1928), podejmując na nowo kwestje roztrząsane przez poprzedników (chronologja powstania, szczegóły historyczne), a ponadto zajmując się, po Lelewelu i Bielowskim, sprawą bliżej nas tu obchodzącą: krytyką tekstu i jego rekonstrukcją. Ważna jest ta rozprawa i przez to, że korzysta z nieuwzględnianego przez innych badaczy (nawet przez Pohoreckiego w roku 1929) tekstu Macieja z Grodziska.

II.
Teksty epitafjum, ich zestawienie.

Zestawieniem tekstów pierwszy zajął się Lelewel. Za podstawę wziął tekst Łubieńskiego, sub linea podając varias lectiones z Sarnickiego, Staropolskiego, Hartknocha, Zalaszowskiego i Czackiego, W późnem wydaniu (1856) swej broszury uzupełnił to zestawienie, przytaczając w odsyłaczach lekcje Streczakowe. Większą ilością lekcyj rozporządzał Bielowski, wydając tekst epitafjum w Mon. Pol. Za tekst podstawowy wziął odpis Streczaki, który jednak podał w brzmieniu nieco odmieniłem, niż poprzednio, a zatem odmiennie, niż go za nim poprzednio powtórzył Lelewel. Odstępstwo to, które miało z czasem przynieść dość poważne skutki w bada-

  1. Lwów 1925.
  2. Pamiątki po Bolesławie Chrobrym (Bol. Chrobry, Sokoli rok Chrobrowski) 1925. — Sarkofag grobowy Bolesława Chrobrego w katedrze poznańskiej, Poznań 1924.
  3. Rzecz ta wyczerpana w handlu (jak mi komunikował Autor), a nie znajduje się w żadnej z bibljotek warszawskich. To też z egzemplarza książki (przysłanego mi z Bibljoteki Jagiellońskiej) korzystać mogłem dopiero podczas druku niniejszej rozprawki. Cieszę się, że choć byłem w danym wypadku zgoła niezależny od badań świetnego medjewisty francuskiego i posługiwałem się całkowicie innemi metodami, jednakże wyniki naszych rozważań okazały się pokrewne, a w niejednym punkcie identyczne. Nadmienię, że książka ks. prof. Davida nie była uwzględniona przez kilku badaczy zajmujących się epitafjum (np. Pohoreckiego).