Strona:Józef Birkenmajer - Dyskusja o Bogurodzicy.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Na wstępie mej rozprawy „Bogurodzica wobec hymnografii łacińskiej“ („Przegląd Kat.“ 1935 i odbitka), zaznaczyłem, że ogłaszając kolejno częściami moją książkę o zagadnieniu autorstwa polskiej prapieśni religijnej, pragnąłem wywołać szerszą dyskusję nad sprawą tego utworu, zamkniętą niegdyś przez prof. Brücknera — po szeregu dyletanckich, laickich i nieścisłych ekspertyz — „na siedem pieczęci“.
Nie omyliłem się. Dyskusja się rozpoczęła: o dziwo, zaczęła się wcześniej za granicą, niż u nas. O pierwszej fazie tej dyskusji była już mowa na tym miejscu[1]. Z kolei więc zajmę się fazą, która na ogół różni się tym od poprzedniej, że uczestnicy dyskusji nie poprzestają na negacji, na usiłowaniach zmierzających do obalenia cudzych sądów, ale przeważnie starają się stworzyć taką czy inną konstrukcję pozytywną, jakieś twierdzenia własne.
Z twierdzeniami pośpieszył przede wszystkim ten, który w sprawie danej najbardziej był zainteresowany: profesor Aleksander Brückner. Twierdzeń tych wypisał aż czternaście (numerowanych), a częstym obyczajem swoim ani jednego z nich nie poparł najmniejszym choćby argumentem, żadną cytatą źródła, uważając, że czytelnikom wystarczy pitagorejskie „Autos efa“... Są z pewnością i tacy, którym to wystarczy, ale tym podobno byłoby lepiej, żeby się wpierw nauczyli po pitagorejsku — milczeć.

Rzekoma „prawda o Bogurodzicy“, jaką apodyktycznie głosi prof. Brückner („Ruch literacki“, maj-czerwiec 1936), nie tylko nie jest uzasadniona źródłami historycznymi i literackimi, ale w znacznej części wręcz pozostaje z istniejącymi źródłami i zabytkami w rażącej

  1. Sprawa opieczętowana, „Przegląd Kat.“ 1936 i odbitka.
3