Strona:Józef Baka - Uwagi Rzeczy Ostatecznych Y Złosci Grzechowey.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nad żyćie, honor, i obſzerne mienia
U ſerca moiego
Dość ſproſnym żyćiem twe ſerce raniłem:
Ah bezrozumnie Oyca obrażiłem!
Dość JEZUSOWE rany odnawiałem,
Grzeſząc, bol nowy bolom zadawałem:
Niech miłość mści śię w mey pokućie wieczney
Niechay pokuta w miłośći ſtateczney
Daie dowod źalu.
Proſzę z twey łaſki, BOZE miłośierny,
Niech to otrzymam Ja grzeſznik mizerny.
Uczyń mię celem wſzelkiey twoiey woli
Niech pokutuię, wiecznie, żem z ſweywoli
Zelżył, znieważył twóy Majeſtat wielki,
Lecąc bez wſtydu z grzechu w exceſs wſzelki:
To moje żądanie.
Weż mię z Dobroći, na procę miłośći
w Tyśiączne druzgi, z ćiałem miotay kośći,
Gdżie chcąc rzuć, rzućay w piorunów możdżerze.
Na haki, pale, bo kocham ćię ſzczerze.
Założ w mym ſercu hutę, niech goreię
w Ogniach miłoscią, niech wiecznie boleię:
To moje zbawienie.
Cierpiſz mię, BOZE, tak długo na świecie,
Broniſz, MARYO, te obrzydłe ſmiećie.
Czym wam zawdżięczę, ia grzeſznik ubogi!
Godżień już dawno w piekła ogień ſrogi:
Kwituje z Nieba duſza, ukorzona:
Oſadż,gdżie miłość z karą ſkoiarzona
JEZU i MARYA.