Strona:Józef Baka - Uwagi Rzeczy Ostatecznych Y Złosci Grzechowey.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wieczney dobroći twoiey, i dla Jmienia twego ſzczegulnie.
17. O Boże ktòryś raczył iednorodzonego Syna twego ziednoczyć z ludzką naturą, abyśmy z nim ſpolnie, i ſkutecznie przez niego Ciebie, ſłuſznie zagniewanego, iednali, przepraſzali: oto Przez miłoſiernie otwarte okienka w ręku i boku przebodzonych, oto przez drzwi otworem ſtoiące w rozgwożdżonych nogachJego przenayſwiętſzych, ſerca i uſta w nie wlepiwſzy wołamy, błagamy: dla JEZUSA, Syna twego Zmiłuy śię nad nami, teraz, w roſtaniu duſzy z ciałem, i na wieki.
18. Boże! którego natura, iſtotna Dobroć, ktòrego wola, łacniuchna á nie pracowita wſzechmocność; ktòrego wſzelkie dzieło zewnętrzne, iedyne, ſzczegulne miłoſierdzie nad ſtworzeniem Twoim, Zmiłuy śię, zlituy śię dla ſiebie, przez ſiebie, nad nami, niegodnym dziełem, i lepianką rąk twoich nayſwiętſzych.
19. O niepoięta w przedwieczney dobroći, Boſka mądrości, wſzytko, co ieno być może, w ſamym niceſtwie widząea! ktòraś nas mizernych, niegodnych przedwiecznie znała, poymowała; nas niebędących widzieć, i o nas wiedzieć raczyła. Przez tę nieſkònczoną dobroć twoię, zmiłuy śię nad rami; day miłościwie błahemu rozumowi memu na wieki znać, widzieć ciebie, á poznać siebie, abym z podłośći, á nikczem-