Strona:Iliada3.djvu/249

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.

    Czy za zwleczenie ślubu cierpimy te kary?
    Czy żeśmy zaniedbali dadź sta głów ofiary?
    Zbłagać go wonią iagniąt i kóz przystałoby,
    Żeby od nas śmiertelne chciał zwrócić choroby.„
    Rzekł bohatyr i usiadł; a Kalchas powstawszy
    Testorczyk, z ptakowróżców wieszczek nayciekawszy,
    Który pamięcią rzeczy przeszłe ogarnywał,
    Znał dobrze teraźnieysze, a przyszłe zgadywał,
    I Achayskie okręty styrował pod Troię,
    Poważany od wszystkich przez wróżenia swoie,
    Co ie otrzymał z daru Feba Apollina,
    A zawsze mądrze radził, tak mówić zaczyna:
    „Każesz powiedzieć bogu, miły Achillesie!
    Za co nam Zdalastrzelny w gniewie czuć daie się?
    Ja powiem, lecz mi zaręcz i waruy przysięgą,
    Że mnie chętnie zasłonisz słów i rąk potęgą.
    Bo przeczuwam, że mocarz gniewem się rozpali,
    Król Argów, co mu zwierzchność Danaycy przyznali:
    Mocnieyszy zaś król, gdy się gniewa na słabszego;
    Bo choć strawi urazę dnia tego samego;
    Karmi w piersiach nienawiść, aż zemstę wykona.
    Powiedzże mi, czy dla mnie iest w tobie obrona?„
    Chybkonogi Achilles wraz wyrzekł do niego:
    „Powiedz, co wiesz, bezpieczen! nie bóy się niczego:
    Bo na Feba, któremu modlisz się Kalchasie!
    Wróżąc Danaycom, nic ci złego nie przyda się.