Strona:Iliada2.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Skonał: Hektor do niego w te rzekł słowa ieszcze:        855
„Za co mi śmierć rokuiesz? skróć te groźby wieszcze:
I ia oszczepu mego nie ciskam daremnie.
Któż wie, czyli Achilles nie zginie odemnie!„
Rzekł i nastąpił trupa, i natychmiast z rany,
Nogami go kopnąwszy, wyrwał grot miedziany.
Już Automedonowi równym ciosem groził,
Który w polu Achilla biegłą ręką woził:
Ale konie Peleia, bogów dar wspaniały,
Bystrym z niebezpieczeństwa pędem uleciały.        864