Strona:Iliada2.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pada z trzaskiem, gdy płytkim toporem go zetną;        179
Tak z trzaskiem upadł rycerz ze swą zbroią świetną.
Przybiegł Teucer do trupa, obedrzeć go chciwy:
Wtedy nań dzidę rzucił Hektor zapalczywy,
Ale zgubnego razu zręcznie się uchronił,
Amfimak ten cios dostał, który Teukra gonił:
Miał on oyca w Kteacie, a w Aktorze dziada;[1]
Szczękła broń, gdy na ziemię z łoskotem upada.
Hektor chciał zerwać szyszak z Amfimaka głowy,
Kiedy odpór w Aiaxie znayduie gotowy:
Rzucił nań Aiax dzidę, lecz się nie przedarła
Do ciała, bo miedź gruba silny raz odparła.
Daremnie mu więc życie odebrać się kusił,
Jednak go do cofnięcia tym razem przymusił:
Lubo nierad, opuścił bohatyr swe łupy.
Achiwi zaś natychmiast oba wzięli trupy:
Stychy, Menestey, którzy wiodą Ateńczyki,
Amfimaka dźwigaią między Greckie szyki:
Jmbrego Aiaxowie w silne wzięli ręce.
Jak łanią, psom wydartą, wysoko w paszczęce
Lwy niosą, przez las krzewy gęstemi zarosły;
Tak trup ten bohatyry wysoko podniosły.
Już od nich zdarta zbroia z męża Jlionu.
Syn Oileia mszcząc się Amfimaka zgonu,
Uciął głowę Jmbremu, i Troianom w oczy
Cisnął, ta nakształt kuli po piasku się toczy.

  1. Amfimak syn Kteata, wnuk Aktora. Lecz że Neptun miany był za oyca Kteata, przeto niżéy Poeta, Amfimaka wnukiem Neptuna nazywa.