Strona:Iliada.djvu/271

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tych rzuca, na Polida i Abanta leci,        153
Snów tłumacza, starego Eurydama dzieci.
Lecz tego nie potrafił starzec im wywróżyć,
Że miał obu Dyomed na placu położyć.
Na Xanta i Toona idzie rycerz krwawy:
W starości Fenopowi dał ich bóg łaskawy.
Zabił obu: ach! iakaż dla oyca tęsknica!
Wiek go gniecie, a nie ma innego dziedzica,
Nie uyrzy więcéy synów: iakże się rozrzewni!
Dobro iego dalecy wezmą po nim krewni.[1]
Na iednym wozie Chromi i Echemon zmierza,
Dway synowie Pryama, i na tych uderza:
Jak lew na pasące się w lasach bydło wpada,
Wali krowę, lub wołu, wśród drżącego stada;
Tak on wpadł na nich, strącił z wozu, a łup wzięty
Rozkazał towarzyszom zanieść na okręty.
Widząc Eneasz, iako rycerz gromi roty,
Spieszy przez krwawe pole, przez świszczące groty,
I szukaiąc Pandara, zastępy obiega:
Aż wreście męża bogom równego poſtrzega,
I zbliżywszy się rzecze: „Gdzież się więc podziały
I twóy łuk i niechybne, cny Pandarze, strzały?
Gdzie sława, od nikogo tu niezaprzeczona,
I w kraiu, że nad syna nie masz Likaona?
Wznieś do Jowisza ręce, a na tego męża,
Puść ostrą z łuku strzałę, który nas zwycięża.

  1. „Homer kiedy opisuie polegaiących Troiańczyków pod bronią Grecką, coś każdemu z upadaiących, czémby poruszył, przydaie. Ten, powiada, zginął i młodą zoſtawił żonę, która powrotu iego napróżno wygląda: ten odumarł małe dzieci w kolebce; iuż on ich, iak podrosną, nie obaczy, ani w młodości radą im i wsparciem będzie. Ten rozpoczął obszerny pałac, a kto inszy zakończy go, i w nim z cudzém pokoleniem zamieszka. Te i tym podobne Homer zbieraiąc okoliczności, naylepiéy podobno do serca ludzkiego drogę znaiący, zewsząd się do niego wdziera.„

    Karpiński o wymowie.