Strona:Iliada.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Jak gdy wpadnie na pola ogień niewstrzymany,
„Lub się nagle rozleie z gór potok wezbrany,
„Niszczy role, zabiera prace wołow, żniwa,
„I całe lasy w pędzie gwałtownym porywa:
„Słysząc to z góry pasterz, w zadumieniu stoi.


W. 535.

Trakowie, co na wierzchu głowy wznoszą włosy,
Grożącemi zwycięzcę obskoczyli ciosy.

Może bydź, że Trakowie z włosów robili czuby, iak dawni Germanowie, i dzicy ludzie w Ameryce. Zwyczay ten i w polerownych narodach, osobliwie między młodzieżą, zjawiać się poczyna.

W. 541.

Gdyby kto po tém krwawém przeszedł boiowisku,
Nie lękaiąc się razów gęstego pocisku.
Przez Palladę, od szwanku broniącą, niesiony.

Bardzo zręcznie Homer męztwo oboiéy ſtrony woiowników wyſtawił, daiąc poznać, iakby niebezpieczną rzeczą było przechodzić wpośród tych woyſk walecznych.
Bitwa zaczęta w téy Xiędze, ciągnie się aż do Xięgi VII. Wszyſtko więc, co naſtępnie opisuie Poeta w Xiędze V. VI. i VII. iednego dnia walkę obeymuie.