Strona:Iliada.djvu/051

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dwóch ludzi, zdaie się, iak gdyby nigdy nawet nie słyszeli, że Homer był piérwszy. Na tę iednak uwagę każdy pamiętać powinien, kto czyni porównania między tymi dwoma poetami. Są tacy, którzy to samo naganiaią w Homerze, co chwalą, czemu się dziwią w Wirgiliuszu. Przenoszą utwór Eneidy nad Iliadę, że w piérwszéy bohatyr ieſt roſtropnieyszy, umiarkowańszy, i iego czyn użytecznieyszy dla oyczyzny: a nie zważają, że dla tychże samych przyczyn, powinniby dadż Odyssei piérwszeńſtwo nad Eneidą. Chcieliby, aby Homer to uczynił, czego nigdy nie zamierzył czynić. Za złe maią, że nie wyſtawił Achillesa tak dobrym, tak doſkonałym, iak Eneasz: a nie widzą, że moralność iego poematu wyciągała charakteru, wcale przeciwnego charakterowi bohatyra Eneidy. Tak rozprawia Rapin w porównaniu Homera i Wirgiliusza. Drudzy odłamuią sztuki Homera, mniéy wypracowane, niż Wirgiliusza, i one porównywają: Oto cały obrót Skaligera w jego Poetyce. Inni obwiniają go o wyrazy, które im się zdaią zbyt podłe i nizkie: do tego im powodem ieſt częſtokroć fałszywa delikatność, i śmieszna wykwintność, a nayczęściéy, że piękności oryginału czuć nie mogą. Tryumfuią natenczas, ale to z niezgrabności swoich tłumaczeń; tak czyni Perrault. In-