Strona:Iliada.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ſtkich innych pisarzów. Dopiero porównywaiąc iednego z drugim, można powiedzieć: ten mniéy miał sztuki, ten mniéy imaginacyi. Homer był większym gieniiuszem, Wirgiliusz lepszym sztukmiſtrzem. W piérwszym dziwimy się robotnikowi, w drugim robocie. Homer nas porywa i unosi z taką mocą, która bynaymniéy na nasze zezwolenie nie oczekuie: Wirgiliusza wspaniałość, pełna wdzięków, nas pociąga. Homer rozlewa z ślachetną rozrzutnością; Wirgiliusz daie wspaniale, ale z umiarkowaniem. Homer podobny do Nilu. wylewa swoie ſkarby przez nagłe wezbrania: Wirgiliusza porównać można z rzeką, która nigdy nie wychodzi ze swego koryta, i któréy bieg zawsze ieſt spokoyny i iednaki. Gdy czytam ich bitwy, zdaie mi się, że poeci są podobni do ſławionych od siebie bohatyrów. Homer podobny do swego Achillesa, którego nic nie wſtrzyma, któremu nic się nie oprze, który wszyſtko rozpędza: im większy ieſt zgiełk i zamieszanie, tém większa w nim żywość i zapał. Wirgiliusz rozumnie śmiały, iak iego Eneasz, w naywiększym ogniu rozprawy, pokazuie się z krwią zimną, układa, rozporządza wszyſtko, i spokoynie bitwę wygrywa. Jeśli rzucimy okiem na ich machiny, porównamy Homera z Jowiszem, wzruszaiącym Olimp, rażącym błyſkawicami,