Strona:Iliada.djvu/024

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w jéy obłąkaniach, w jéy nieuwagach; że ią aż pod obłoki wynosi, i znowu gdy trzeba, przez moc uczucia i cnoty strąca na dół, tak właśnie, iak wiatry wybuchaiący płomień Etny na dno przepaści wpychaią; że obiął wielkie charaktery, że moc, męztwo, i inne osób swoich przymioty rozgatunkował, nie przez zimne i nudne opisy, lecz przez szybkie i śmiałe pęzla pociągi, albo przez nowe zmyślenia, a niby przypadkiem po dziełach iego rozsiane.

Wſtępuię z nim do nieba: poznaię zaraz Wenerę po téy taśmie, z któréy uſtawicznie wybiegaią ognie miłości, niecierpliwe pragnienia, uwodzące wdzięki, i trudne do wyrażenia ust i oczu ponęty: poznaię Palladę po iéy popędliwości, po téy paiży, na któréy wisi Strach, Niezgoda, Gwałt, i okropna głowa przerażaiącéy Gorgony. Jowisz i Neptun są naymocnieysi z bogów: lecz Neptunowi trzeba tróyzęba do wzruszenia ziemi, a Jowisz, iedném oka ſkinieniem, całym wſtrząsa Olimpem. Zſtępuię na ziemię. Achilles, Aiax i Dyomed są naywięksi między Grekami bohatyrowie. Ale Dyomed na widok woyſka Troiańſkiego uchodzi, Aiax, po kilkokrotnym odporze, uſtępuie: Achilles się pokazuie, a woyſko Troiańſkie niknie.