Strona:Ignacy Mościcki - Autobiografia (kopia nr. 1a) - Rozdział 03 - 701-074-001-014.pdf/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ilość surowca potrzebnego do tego rodzaju produkcji, zdecydowałem się ostatecznie poświęcić się pracom na wydziale chemii.
Studia swoje w wyższym zakładzie rozpocząłem z wielką gorliwością. Wprawdzie nauka rozłożona była podług programu na 5 lat, lecz odrabianie przedmiotów było omal, że dowolne. W pierwszym roku można już było słuchać przedmiotów z dalszych lat, z wyłączeniem tych, dla których nie były jeszcze wysłuchane przedmioty podstawowe. Trzeba było więc naprzykład mieć wysłuchaną uprzednio wyższą matematykę, aby uzyskać prawo słuchania mechaniki.
Wyczuwając duże braki w swoim wykształceniu ogólnym jak historia, literatura, historia kultury, a nawet estetyka, korzystałem, w chwilach wolnych od zajęć z bardzo bogatej biblioteki uczelni ryskiej.
Młodzież polska, stanowiąca 33% studiujących na tej politechnice, grupowała się przeważnie w dwóch korporacjach „Arkonii“ i „Welecji“. Taka jedynie forma stowarzyszania była w Rydze dozwolona.
Trzy korporacje niemieckie, jedna rosyjska i jedna łotewska, prowadzące życie przeważnie burszowskie, nie wzbudzały niepokoju u rosyjskich władz politycznych. I chociaż dla polskich stowarzyszeń forma korporacji była przymusowa, to nie wpływało to na treść życia wewnętrznego, zaś przez analogię swej formy organizacyjnej do innych korporacji, nie budziła u władz rosyjskich podejrzeń.
Korporacje polskie wyglądały wewnętrznie zupełnie odmiennie od innych. Zastępowały one słuchaczom ich domy rodzinne i tworzyły zamknięte w sobie społeczeństwa, ze specjalnym ustrojem i statutem. Te niewielkie dwa ugrupowania, liczące po 100 członków, były mocno zwarte i miały duży wpływ wychowawczy, przeważnie dodatni. Wytwarzane tam nastroje, nie pobudzały naturalnie do jakiejkolwiek nielegalnej działalności. Wszystko jednak, co się mieściło w granicach legalnego życia, stało na wysokim poziomie.