Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ X.

Po zakończeniu formalności znikł Theo Bodenbach w zakrystji, nie pożegnawszy wcale Elżbiety. Wyszedłszy na rzeźwe powietrze wieczorne, uczuł, że wyczerpał doszczętnie siły i panowanie nad sobą.
Przytem miał radca policji rzeczywiście jeszcze tego wieczoru nader ważne sprawy urzędowe. Po uciążliwych, przez całe tygodnie trwających dochodzeniach udało się policji kryminalnej zaaresztować pewną część przywódców złodziei kolejowych, bandy rozpowszechnionej po całej Austrji, która we Wiedniu i na prowincji okradała pociągi towarowe.
Łupy śmiałych zbrodniarzy wzrastały z dnia na dzień w miljony, a Bodenbach wziął na pomoc całą swą bystrość umysły, by przeniknąć